Przeglądam, czytam wiele blogów. Modowych, parentingowych, no różnych i wiecie co mnie w nich często uderza?? Wszechobecna idealność.
Blogowe dzieci są najczęściej idealne. Nie mają napadów histerii, nie chorują, nie grymaszą przy jedzeniu, są grzeczne, ułożone, nie trzaskają drzwiami, nie pyskują i nie potrzebują kary w postaci szlabanu na tv czy tablet.
Rodzice nie mają absolutnie żadnych problemów wychowawczych, nie mają ochoty wyjść z domu trzaskając drzwiami, bo liczenie do 10 nie pomaga. Nie muszą podnosić głosu, czy uciekać się do przekupstwa, szantażu tudzież terroru by dziecko słuchało 🙂 A ich rodzicielstwo to pasmo nie kończących się sukcesów.
Dzieci odziane są w ubranka niszowych polskich i nie tylko polskich marek, które kiedy wypuszczają nową kolekcję, można oglądać na wszystkich “ważnych” polskich blogach.
Chyba już na zawsze zapamiętam co pewna mama, znana blogerka napisała, że blogi pokazujące modę sieciówkową dla dzieci nie wybiją się, bo nie mają czym. A może nie każdemu chodzi o sławę w blogowym światku. Może te mamy chcą pokazać, że nie wydając fortuny dziecko może być fajnie i stylowo ubrane.
Ich pokoiki sterylnie białe, bez nadmiaru zabawek, wyposażone we wszelkie modne blogowe gadżety. W pokojach tych nie znajdziesz plastikowych lalek Barbie, tysiąca autek, tanich klocków z motywami bajkowymi, rozrzuconych kredek i bałaganu. O nie. W takich pokojach znajdziecie tylko drewniane, ręcznie robione/szyte zabawki i gadżety….Nie ma w nich bajkowych postaci i krzykliwych ścian, są za neutralne kolory z dodatkiem ewentualnie koloru miętowego bądź pudrowego różu, żadnych szaleństw
Wszystkie pokoje są łudząco do siebie podobne umeblowane i wyposażone gadżetami w podobnym stylu.
Taka moda chyba teraz. Na idealne dzieci. Pokoiki. Na idealne życie 🙂 Niczym u Bree Van De Kamp z “Gotowych na wszystko”
Ten post to absolutnie nie jest plucie jadem. To obserwacje, czasem chciałoby się przeczytać na takim blogu o tym, że nie zawsze jest idealnie i cukierkowo. Że bywa też tak, że mama ma dość swojego dziecka, bo nie śpi kolejną noc tylko wrzeszczy. A jak już zaśnie to śpi 5 minut. Że taka mama chciałaby się wyrwać na imprezę z koleżankami, czy weekend bez dziecka. Bo zapewne czasem tak jest. Bo czasem każdy ma dość swojego życia. Takie młode mamy naczytają się o idealnych dzieciach, idealnym macierzyństwie i kiedy dziecko pojawia się na świecie następuje brutalne zderzenie się z rzeczywistością bo okazuje się, że ich życie nie jest tak sielankowe jak to pokazywane na ulubionych blogach. I pewnie jest im przykro, czują się gorsze.
Miszka ma swoim pokoiku białe meble. Lubię je, ale Misiak ma w takim kolorze trochę z konieczności. Jej pokój jest akurat tak usytuowany, że nie dociera do niego słońce, no dobra przed 5 rano latem troszkę go jest, przez chwilę 🙂 Więc chcąc nie chcąc by jakoś go rozjaśnić od początku stawiamy na białe meble i jasne ściany, żeby nie miała ciemnej norki. Ale jako fanka kolorów marzę o tym by jedną ścianę pomalować jej na jakiś fajny mocny kolor, niestety nie da rady 🙂 Wszystkie pościele jakie ma są z motywami bajkowymi, które uwielbia. Jest Monster High, Dzwoneczek, księżniczki Disneya, Hello Kitty itp. Na szafce obok łóżka cała kolekcja lalek Barbie i Monster High.
Kiedy ma się tym wszystkim nacieszyć jeśli nie teraz. Dzieciństwo ma się jedno i wychodzę z założenia że ma się nim cieszyć ile wlezie 🙂 Sama pamiętam jak szalałam na punkcie lalek Barbie i teraz miałabym tą radochę odbierać córce?? W imię czego? Tylko dlatego, że teraz w modzie są hand madowe zabawki, lalki i inne gadżety. Byłabym hipokrytką. Miszka na taką lalkę nawet nie zwróciłaby uwagi bo nie ukrywajmy ogląda tv i widzi reklamy i chce się bawić tym co widzi. Czasem zabierzemy ją od wielkiego święta do McDonald’s czy pozwolimy na coś słodkiego. To tylko dziecko. A dzieciństwo zbyt szybko mija.
Owszem blog to niewielki procent czyjegoś życia, Każdy ma prawo pokazać na swoim blogu tyle ile chce. Owszem warto uczyć dzieci wyczucia smaku i stylu ale nie czarujmy się, nie wszystkie dzieci mają idealne pokoje, zabawki, rodziców a mimo to wyrastają na fajnych, rozsądnych i przede wszystkim mądrych ludzi.
Przecież nikt tak naprawdę nie ma idealnego życia. Czasem zastanawiam się jak wiele rzeczy jest pokazywanych, robionych na pokaz bo nie wypada inaczej. Dlatego takie blogi coraz częściej omijam szerokim łukiem, uwielbiam te szczere. Gdzie mamy, czy też tatusiowe opisują swoją codzienność i nie boją się napisać, że dziecko potrafi wyprowadzić ich z równowagi albo że mają takie momenty w których chcieliby wyjść trzasnąć drzwiami i nie wracać.
Kiedyś blogowanie było inne. Szczere. Nie dla poklasku. Nie dla zysków.
Jedno jest pewne…Te czasy już nie wrócą.