Bonsai dosłownie oznacza „roślina w pojemniku” i to właśnie nad tym pojemnikiem chciałbym się dzisiaj pochylić. Oczywiście dla większości z nas pierwszym skojarzeniem związanym z miniaturyzowaniem drzew są specyficzne kamionkowe glazurowane (toki) lub porcelanowe (jiki) donice. W moim przypadku nie było inaczej. Chcąc rozpocząć pierwszy projekt to właśnie zakup donicy wydawał mi się pierwszym krokiem. Szczęśliwie zanim zdążyłem pochopnie zamówić coś w necie, postanowiłem poczytać jak właściwie się do tego zabrać.
Tu zaczęły się schody, jak się okazało, donice różnią się między sobą nie tylko wielkością. Wybór formy, koloru i materiału z którego są wykonane podyktowane są wieloma czynnikami takim jak styl formowania, gatunek rośliny czy planowana wielkość drzewka. Skomplikowana plątanina powiązań przyprawiła mnie o lekki zawrót głowy. Na koniec wpadłem na ścianę tj. zdanie „docelowa donica ogranicza rozwój nieukształtowanego jeszcze drzewa”. No właśnie, większości z nas zależy nam tym by pozyskany materiał prężnie rozwijał się w pod naszą opieką, a zbyt ciasna donica, w której korzenie nie będą miały wystarczającej ilości miejsca do rozrostu, skutecznie to utrudni. Dlatego właśnie do momentu pełnego ukształtowania nasze drzewko powinno znajdować się w większej i zazwyczaj mniej estetycznej donicy treningowej. Ważne by pojemnik nie był zbyt duży, ponieważ nadmierna ilość podłoża gromadząca wilgoć sprzyja gniciu korzeni.
Donice treningowe – rodzaje:
Doniczka plastikowa:
Donice treningowe to dowolne plastikowe formy pozwalające na swobodny rozwój korzeni, należy jednak pamiętać by posiadały one niezbędne otwory w dnie odprowadzające wodę. Osobom, którym bardzo zależy na estetyce polecam plastikowe donice do bonsai, które na pierwszy rzut oka bryłą przypominają docelowe naczynie. Znajdziecie je na allegro już od 5 zł za sztukę. Z uwagi na fakt, iż donice z plastiku nie oddychają, a egzemplarze przejściowe co do zasady są dość głębokie – lepiej wykonać w nich nieco więcej drobnych otworów drenażowych niż te występujące w standardzie.
Doniczka drewniana:
Największą zaletą doniczki drewnianej jest oczywiście materiał, z którego jest wykonana. Drewno oddycha co korzystnie wpływa na rozwój rośliny oczywiście w sytuacji, w której jej nie polakierujemy lub nie zastosujemy impregnatu. Dodatkową zaletą jest to, że możemy ją zrobić sami w dowolnej i najodpowiedniejszej dla nas kubaturze. Nie jest to specjalnie wymagający zdolności inżynieryjnych projekt, w sieci jest mnóstwo materiałów, w których krok po kroku jest przedstawione jak przygotować taki pojemnik. Poniżej przykład, zwróć uwagę na spód skrzynki, który zapewnia rewelacyjne odprowadzenie wody:
Durszlak:
Szczerze nie spotkałem się w Polsce z artykułem na ten temat i z chęcią w przyszłości go rozwinę. Przygotowując ten wpis kilkukrotnie natknąłem się na durszlak, jednak tylko na zagranicznych stronach. Jest dosyć sporo informacji o tej metodzie jako swoistym kroku w przód w stosowaniu pojemników treningowych. Ogromną zaletą tego sposobu jest poprawienie efektywności odprowadzania wody oraz zdecydowane poprawienie dostępu tlenu do systemu korzeniowego. Co więcej, korzenie w tego typu pojemnikach nie „gniotą” się tylko je przerastają, a ich przycinanie stymuluje rozwój rośliny. Minusem jest częstotliwość podlewania drzew w durszlakach, trzeba im poświęcać zdecydowanie więcej uwagi gdyż łatwo je przesuszyć. W przypadku zbyt szybkiego odparowywania wody warto wyłożyć wierzchnią warstwę mchem lub kamieniami. Zdecydowanie częściej w durszlakach uprawia się iglaki. Sam od razu w trakcie pisania tego posta złapałem wkrętarkę i dorobiłem trochę otworów w dolnej części oraz podstawie pojemnika na mój jałowiec. Dajcie znać czy kiedykolwiek korzystaliście z durszlaka?